• Droga Krzyżowa

    Jezus bierze krzyż na swoje ramiona – Stacja II

    Jezus bierze na swoje ramiona symbol hańby. To jest dodatkowym upokorzeniem. Wycieńczony torturami, opluty, znieważony bierze krzyż. Który wtedy nie był symbolem wiary. Bierze krzyż, aby wypełnić wolę Ojca. Czyni to dla naszego zbawienia. A my? Co my czynimy dla naszego zbawienia? Co czynimy na widok krzyża, który trzeba nieść? Nie jako symbol, ale jako poświęcenie. Jako wyraz pokory i posłuszeństwa. Co czynimy? Zwykle staramy się uciec, zwalić na kogoś innego, uniknąć. Nie uznajemy krzyża przeznaczonego dla nas jako drogi do Boga. Drogi przez wyrzeczenie, cierpienie, ofiarę. Czasem nawet znacznie gorzej. Czasem ktoś ośmieli się powiedzieć, że to kara za grzechy. Podobno jakiś ksiądz (jak donoszą antykatolickie media) wyraził się,…

  • Droga Krzyżowa

    Pan Jezus na śmierć skazany – Stacja I

    Pan Jezus skazany. Oburza nas to. Przeżywamy. Ale czy przy tym nie dźwięczą w uszach słowa z Ewangelii wg św. Mateusza: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” oraz „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście„. To nas włącza w ten proces. To my skazując bliźniego skazujemy Jezusa. Dziwne? Ale, kto Go właściwie skazał? Piłat? Formalnie tak. Postawił kropkę nad i. Ale jego wpływ był najmniejszy. Skazali Go ci, którzy przewodzili ludowi. Ci, którzy powinni dawać przykład. Dla swoich partykularnych interesów, dla świętego spokoju, dla zachowania pozycji postanowili usunąć przeszkodę. I nawet przed sobą nie przyznali się do swoich motywów.…

  • Obyczaje, polityka

    Utylizacja

    Początki były trudne. Nie wszyscy rozumieli sens wprowadzonych zmian. Byli tacy, którzy wracali do domów z posegregowanymi śmieciami i tam je gdzieś upychali. Mądrzejsi starali się przekazywać surowce wtórne do zakładów produkcyjnych. Najczęściej umawiały się całe grupy osób i organizowały zbiorowy wywóz. To jednak okazywało się dość drogim rozwiązaniem. Wtedy rozwinęła się pomysłowość. Większość rzeczy zaczynała żyć drugim życiem. Pomysłowość ludzka nie ma granic. Ze starych opakowań robiono pojemniki, naczynie, doniczki. Na przykład z butelek powstawały wspaniałe żyrandole (pokażę przykładowe zdjęcie, może je pan udostępnić). To, co dawniej było śmieciem, stawało się surowcem do dalszego wykorzystania. My, jako urząd, zupełnie nie ingerowaliśmy w dalszy proces pozbywania się śmieci. Wystarczyło, że…

  • Uncategorized

    Tycistan

    Nasz malutki Tycistan, choć o nim nie słyszałeś, jest wiodącym krajem w Zjednoczonej Europie. Żyjemy skromnie, ale godnie. Mamy swoje prawa. Najlepsze na świecie. Naszą tradycją jest zbiór wszystkich tradycji uznanych przez Najwyższą Radę na dobre. Właściwie powinienem zacząć od wskazania na mapie, podania danych statystycznych, informacji o gospodarce. Ale my nie zajmujemy się tworzeniem statystyk, definiowaniem, czy propaganda. Podchodzimy pragmatycznie do życia. Wszystkie idee zamieniamy w czyn. W obecnym świecie ważna jest ekologia. W tym problem śmieci i ich wykorzystywania. We wszystkich krajach krzyczą o recyklingu, sortowaniu … A my to robimy. W 100 %. Gdy pojawia się problem, to go, po prostu, rozwiązujemy. I nie ma problemu. Problemu…

  • Rozważania, dygresje, myśli

    Znak pokoju

    Msza święta, jest okazją do przemyśleń, zadumy i dokonania kroku do przodu. Do zacieśnienie więzów ze Stwórcą. Szczególnym momentem jest przekazywanie znaku pokoju. Różnie to wygląda. Kiedyś był taki ksiądz, który podchodził do ministrantów i do kilku najbliższych osób. Rzadko tak bywa. W zasadzie pada tylko polecenie: Przekażcie sobie znak pokoju! [Dlaczego sobie? Dlaczego nie innym? Bliźnim? Zapewne to skrót myślowy od: Przekażcie sobie nawzajem … Większość ludzi reaguje prawidłowo. Na szczęście.] Wtedy, gdzieniegdzie pojawiają się iskierki. Lubię je obserwować. Lubię patrzyć na bijące od nich światło. Zamyślone twarze. Jeszcze skupione na Modlitwie Pańskiej. Ksiądz zaczyna już mówić. Oczy dyskretnie wypatrują, czy ktoś będzie chciał podać rękę. Niezauważalny wzrok taksuje…

  • Uncategorized

    Smutny pan

    Pogoda jesienna. Leniwe niedzielne przedpołudnie. Na parking podjeżdża mały podrapany samochód, gdy ostatni osoby opuszczają kościół. Jakaś starsza kobieta jedzie na rowerze trzymając jakiś święty obrazek. Wiotki, nieoprawiony. A auta wysiada starszy facio. Zamyka drzwi, spogląda na pojazd, z którego pomaluśku gramoli się kobieta. Faciowi najwyraźniej spieszy się. Kobiecie przeciwnie. Wszystko robi powolutku, jak zwolnionym tempie na filmie. Facio, kilkakrotnie oglądając się za kobietą, podąża do kościoła. Wchodzi. A kobieta idzie. Spacerkiem. Wreszcie wchodzi. Do przedsionka. Przykuca, robi jakieś gesty wokół twarzy i ramion. Siada na ławeczce. Wlatuję do środka, aby z perspektywy żyrandola obserwować ludzi. Spostrzegam facecika. Klęczy obok jednej z pierwszych ławek. Gdyby nie klęczał, to jeszcze znalazłby…

  • Uncategorized

    Komunikat

    Siedzieliśmy w Sali odpraw na lotnisku. Dzień zwyczajny, bałagan też. Jedni pogrążeni w letargu, inni nerwowo przemierzający halę. Cześć stałą w kolejach, a jeszcze inni niecierpliwie wpatrywali się w elektroniczną tablicę ogłoszeniową. Nagle … Właściwie nie nagle, bo panujący gwar wciąż przenikał dźwięk gongu i następujący po nim komunikat. Właściwie to „nagle” odnosi się do komunikatu. Ale sam gong został przez większość zignorowany. Kolejna informacja, która dla większości nie miała znaczenia. Co nie znaczy, że nie było kilku osób starających się ich słuchać. Jednak to, co usłyszeli (bądź powinni usłyszeć) zgromadzeni było nietypowe. A brzmiał on: „Proszę pozostać na miejscach. Bagaże trzymać przy sobie. Nie ma zagrożenie. W hali będzie…

  • Uncategorized

    Kiciuś

    Spotkałem kiciusia. Siedział i się wpatrywał we mnie. Nie wiem czemu. Popatrzyłem. Ładny. Zadbany. Zapewne mieszka gdzieś niedaleko. Nie wyglądał na głodnego, ale mając doświadczenie z psami, postąpiłem jak z pieskiem. Zawsze ma łapówki dla psów. Dla swojego, gdy ładnie się zachowa. Dla obcych, aby się zaprzyjaźnić. Psy są przekupne. Ale też nieufne. Najpierw muszą obwąchać, oswoić się z czyjąś obecnością. Dopiero potem z przyjemnością przyjmują dotyk. Najpierw słowo, potem dotyk. Ale kotów nie znam. Nie rozumiem. Z jednym co jakiś czas rozmawiam. Ale to nie jest taka rozmowa, jak z psem. Czasem nie wiem, czy kot rozumie? Czy w ogóle słucha? Psie łapówki mam zawsze z sobą. Pomyślałem, że…

  • Uncategorized

    Państwo zwierząt

    Słuchając wywiadu w profesorą Środą przypominają się podróże Guliwera. Jak w krzywym zwierciadle. Odnoszę wrażenie, że pani profesora należy do społeczeństwa Yahoosów. A myśl taka przychodzi, poznaje się całokształt „przemyśleń”. Jak też autorytety, na które się powołuje. Pani Środa zapewne czytała Swifta. I jej też się coś skojarzyło. Kraj Houyhnhnów. Dlatego też, podpuszczona kolejną pozycją z literatura, tym razem Zoopolis, postuluje nadanie zwierzętom praw obywatelskich. Niestety wykazuje przy tym wielką wredność, tj. rasizm. Chce nadania praw obywatelskich tylko zwierzętom pożytecznym, udomowionym. Ale już insektom i szkodnikom ich odmawia. Uważa, że powinny mieć status uchodźców. Dla mnie to wysoce oburzające. Takie lustrzane odbicie świata ludzi w świecie zwierząt. Zapewne profesora uznaje…

  • Uncategorized

    Adwent czyli Dni Matki

    Oczekiwanie na Dziecko. Teraz oczekujemy na Niego. Czy nazwanie tego okresu „ciążą” nie jest świętokradztwem? Ten wspaniały okres, który przeżywali niemal wszyscy rodzice. Pomijam patologiczne przypadki, których niestety niemało. Najpierw niepewność trwająca czasem latami. Potem wiadomość. Początkowo niepewna. Potem kolejne potwierdzenia. I wreszcie wielka radość. Radość oczekiwania. Już jest w drodze. Już jest. Już żyje. Jeszcze malutkie, całkowicie bezbronne. Całkowicie zdane na matkę. Jeszcze oddzielone od zewnętrznego świata, a już staje się jego centrum. Wszystkie myśli podporządkowywane są jemu. Temu, którego płci jeszcze nie znamy, ale który już jest. Powstają nowe obowiązki, nowe nakazy i zakazy. Alkohol, papierosy (nie wspomnę o innych, jeszcze gorszych zagrożeniach) idą w odstawkę. Każdy rodzic…