Test psychologiczny?
Ktoś na Forum podał link do testu. Ktoś napisał że śmieszny. Ktoś potraktował na poważnie. Też miałem taki zamiar. Ale niejednoznaczność wielu pytań i głupota innych znichęciły mnie. Nie potrafię odpowiadać tak, jak Wałęsa, czyli: Jestem za nawet przeciw. Uważam test za nieobiektywny i nie dający żadnej wiedzy. Nawet gorzej, wpuszczający w maliny fałszywymi wnioskami.
Do każdego punktu dodałem swoje uwagi. Na wiele da się odpowiedzieć, co stwierdzam OK, jednoznaczne i podobne. Ale po co?
- Inni zazdroszczą mi moich umiejętności.
Może ktoś czegoś zazdrości. Jak człowiek ma sam o sobie ma odpowiedzieć? - Często złoszczę się na ludzi, którzy mnie denerwują, a potem jest mi z tego powodu przykro.
Na to można odpowiedzieć. I chyba każdy miewa tak czasem. A czasem nie. - Przez całe życie musiałem(am) mieć się na baczności, aby nie pozwolić innym wystawić mnie do wiatru.
Każdy powinien mieć się na baczności. Nawet osoba najbardziej ufna. - Boję się rozłąki i potrafię działać desperacko i dramatyzować, żeby tylko uniknąć sytuacji, w wyniku której osoba, którą kocham mnie porzuci.
I jak odpowiedzieć, gdy (1) boi się ew. rozłąki, (2) jest skłonny, jak to introwertyk, dramatyzować, (3) ale nigdy nie dramatyzuje tak, aby ktokolwiek to zauważył? - Nie potrafię się cieszyć dobrymi rzeczami, które mi się przytrafiają, ponieważ czuję, że na to nie zasługuję.
Każdemu zdarza się, że się cieszy, ale też zdarza się, gdy skromność lub obiektywna ocena na to nie pozwalają. Odpowiedź półTAK, półNIE? - Często zapominam o własnym punkcie widzenia, ponieważ obawiam się, że kiedy wyrażę swoją opinię, to inni mnie nie zaakceptują.
A co, gdy nie zapomina się o własnym punkcie widzenia, ale nie wyra ża swojej opinii, aby nie urazić czy zranić kogoś innego?
- Jestem ponadprzeciętny(a) i nie zważam na to, co myślą inni.
A gdy ktoś ponadprzeciętny i bardzo zwraca uwagę na to, co myślą inni? - Jestem mniej zainteresowany(a) miłością i randkowaniem niż większość znanych mi ludzi.
A tu odpowiedź zależy od środowiska. Zupełnie inna wśród erotomanów, a inna wśród ascetów. - Jestem zawsze gotowy(a) i nastawiony(a) na poznawanie nowych ludzi – w zasadzie uwielbiam, kiedy ktoś nowy pojawia się w moim życiu.
I co z osobą, która jest nastawiona na poznawanie innych ludzi, ale wcale tego nie uwielbia. A nawet ma problemy? - Nie czuję się specjalnie zobowiązany(a) względem swojej rodziny, małżonka(i) lub partnera.
A jak się można czuć zobowiązanym? Przypadkowo? Uważam, że nie da się nie poczuwać do większych zobowiązań wobec osób bliskich, znajomych, niż wobec obcych. - Nie znoszę nadętych i nienaturalnych ludzi, którzy uważają, że są ode mnie lepsi.
Jak odpowiedzieć ma ktoś, kto nie znosi nadętości, nienaturalności u ludzi, ale i tak lubi tych ludzi? I cóż w tym złego, że ktoś czuje się lepszy, gdy rzeczywiście jest lepszy?
- Zawieranie nowych znajomości przychodzi mi z łatwością – potrafię porozmawiać z każdym i niezwykle łatwo zawieram przyjaźnie.
To samo co w „9”. Jak odpowiedzieć, gdy łatwo poznaje się ludzi, rozmowa przychodzi z łatwością, ale nie zawiera się przyjaźni? - Naprawdę przeraża mnie myśl, że mógł(a)bym kiedyś zostać bez wsparcia i opieki.
W pewnym wieku każdego ogarnia strach przed niedołęstwem, tylko arogancja młodości pozwala się tego wypierać. - W sytuacjach towarzyskich reaguję szybko i okazuję pełne życia emocje.
Znów durnota. Co ma odpowiedzieć osoba, która reaguje szybko, ale nie okazuje emocji? - Często mówi się, że jestem osobą bardzo 'poprawną’ i szanowaną.
A skąd mamy wiedzieć, co o nas mówią? I co zrobić, gdy mówią żeśmy niepoprawni, ale godni szacunku? - Nie odczuwam specjalnej potrzeby bliskich związków.
Czy są tacy ludzie? Jeden promil? Człowiek jest istotą społeczną. - Kiedy coś mówię, prowadzę grę słów i żartuję więcej niż inni ludzie. Przychodzi mi to naturalnie i robię to nieświadomie, bez namysłu.
A co gdy naturalnie, wesoło i z namysłem. Z odpowiedzialnością za słowo. - Jestem osobą wyjątkową, która zasługuje na specjalne traktowanie.
Każdy jest osobą wyjątkową. Każdy zasługuje na specjalne traktowanie. Nie wierzysz? Spytaj Matki Teresy. - Mam zwyczaj ostrego krytykowania ludzi, kiedy mnie denerwują lub nie przestrzegają moich poleceń.
Trudno, aby krytykować zachowań, które denerwują, albo lekceważenia poleceń. Ale to wcale nie pociąga za sobą krytykowania ludzi. - Robię to, co chcę i nie martwię się, jak moje czyny wpłyną na innych.
Czyste samolubstwo. Ale da się odpowiedzieć jednoznacznie. - Boję się bliskości z ludźmi, ponieważ wiem, że może się to skończyć tym, że skompromitują mnie w obecności innych.
Jaki związek ma bliskość z popełnianiem kompromitujących czynów? Jeśli ktoś czyni coś kompromitującego, może zostać skompromitowanym przez każdego. Bliskiego i dalekiego. - Uważam, że zasady są po to, by je łamać i czasem miewam kłopoty z prawem.
Kłopoty z prawem miewa każdy, co wcale nie znaczy, że nie stara się przestrzegać zasad. - Jako sposób na radzenie sobie z psychologicznym bólem, dokonałem(am) aktów samookaleczenia.
Tu można jednoznacznie. Ale jak potraktować osoby zadające sobie ból w takich razach, ale bez samookaleczania? - Wygląda na to, że ten rodzaj przyjaźni, które zawieram zawsze kończy się dla mnie zawodem lub odrzuceniem.
Jakie są rodzaje przyjaźni? Baz sensu. - Łatwo ulegam zachciankom i nie zastanawiam się nad negatywnymi skutkami swoich czynów.
A jak wiele osób ulega zachciankom i od razu analizuje ich konsekwencje? Cóż ma odpowiedzieć? - Wydaje się, że mój nadmiar energii może być czasem dla innych męczący lub denerwujący.
To, że się tak wydaje, to nie znaczy, że tak jest. Ale na temat „wydawania się” można odpowiedzieć, aczkolwiek odpowiedź niczego nie wnosi. - Kiedy ludzie się mocno przy czymś upierają, często w końcu przyznaję im rację, mimo że wydawało mi się, że już wcześniej podjąłem(ęłam) inną decyzję.
Czy często oznacza ponad 50%? Czy ponad 80%? - Często staram się ugłaskać ludzi – nawet, gdy kogoś nie lubię, czuję, że muszę im się przypodobać.
Co zaznaczyć, gdy stara się ugłaskiwać ludzi, ale z innych powodów? Aby nie ranić, a nie po to, by się przypodobać? - Większość osób postrzega mnie jako osobę poważną i powściągliwą.
Ocena należy do ludzi. To raz. A dwa, jaki związek ze stanem faktycznym ma postrzeganie przez ludzi?
- Dopóki sam(a) nie jestem osobą dowodzącą, sprawy nie są według mnie pod kontrolą.
Dopóki nie dowodzę, nie jest pod MOJĄ kontrolą. Gdy ktoś dowodzi, to jest pod JEGO kontrolą. - Kiedy jestem sam(a), to mimo wszystko mam wrażenie, że coś lub ktoś mnie obserwuje.
To pytanie do paranoików. - Czasem ludzie uśmiechają się do mnie na ulicy, a ja naprawdę nie wiem, dlaczego.
A skąd człowiek ma wiedzieć, dlaczego ktoś się uśmiechnął? Sam się często uśmiecham, ale nie potrafiłbym powiedzieć, dlaczego. - Często zmieniam swoje zapatrywanie na to, komu mogę, a komu nie mogę zaufać.
Można odpowiedzieć (względnie). - Kiedy sytuacja staje się nudna, czuję nieodpartą potrzebę dodania odrobiny koloru, żeby coś wreszcie zaczęło się dziać.
A co, gdy potrzeba ta nie jest niedparta? - Często pakuję się w sytuacje, w których inni albo mnie ranią, albo sprawiają mi zawód.
To pytanie o wrażliwość. OK. - Gdy zaczyna ogarniać mnie przygnębienie, to jest tak, jakbym się pogrążał(a) aż dosięgnę dna.
Też, można jednoznacznie odpowiedzieć. - Zawsze czuję się czemuś winny(a), wydawałoby się, że bez żadnego powodu.
Komu by się wydawało? Są ludzie, którzy każdą winę biorą na siebie. Czy o to chodzi w pytaniu? - Nie mam żadnych bliskich przyjaciół.
Tak bywa. Gdy wiadomo, co to znaczy bliska przyjaźń, można odpowiedzieć. - Dbam o to, by mądrze wydawać pieniądze tak, aby móc sprostać wszelkim nieprzewidzianym sytuacjom.
Jednoznaczne.
- Przez większość czasu jestem sam(a) i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.
A gdy samotność stanowi problem? - Czasem ludzie wspominają mnie jako osobę egoistyczną i wyrachowaną.
Sądzę, że nawet tacy altruiści jak Matka Teresa czy JPII stykali się z takimi ocenami. - Często jestem niezadowolony(a) i zrzędliwy(a).
Co zaznaczyć, gdy często niezadowolony, ale rzadko zrzędliwy? - Czuję, że niektóre osoby w moim życiu, które zadeklarowały wobec mnie miłość, były nieszczere.
A jeśli nikt nie deklarował, to co? - Nie czuję się swobodnie w otoczeniu nieznajomych i czasem wyobrażam sobie, że mnie krzywdzą.
W każdej zbiorowości znajdą się ludzie, którzy krzywdzą. Ale pytanie dotyczy wyobrażeń, może być. - Noszę barwniejsze i bardziej ekstrawaganckie ubrania i/lub makijaż niż inni.
OK. - Często myślę, że kontakty z innymi ludźmi przynoszą więcej problemów niż są tego warte.
Aby odpowiedzieć na pytanie, trzeba określić częstotliwość graniczną. Jak? - Kiedy ludzie są dla mnie mili, czasem odczuwam zmieszanie lub smutek.
Skromność może wywoływać zmieszanie. Ale smutek? Nie rozumiem. - Zawsze dobrze planuję i odpowiednio organizuję moją pracę.
OK. - Ludzie uważają, że opowiadam dziwne rzeczy. A mnie się wydaje, że oni obgadują mnie za moimi plecami, wytykając każdą wadę i niedoskonałość.
Nie wydaje się. Każdy bywa obgadywany. Niezależnie od tego, co się komu wydaje. - Gdy przytrafia mi się coś dobrego, nie czuję się szczęśliwy(a). Nie wydaje mi się, bym zasługiwał(a) na szczęście.
Już było niella takie samo pytanie. Skromność, skupienie się na wyższych czy dalszych celach utrudnia lub uniemożliwia odczuwanie szczęścia. - Już od czasów dzieciństwa nachodzą mnie czarne i ponure myśli.
Tu każdy musi odpowiedzieć taj, bo każdemu to się zdarza. Każdemu myślącemu. - Uważam, że ludzie zyskują więcej, kiedy są wychowywani metodą 'zimnego chowu’.
Czego więcej zyskują. Głupie pytanie. - Wkładam dużo wysiłku w przedstawienie siebie w sposób, który sprawi, że ludzie będą mnie podziwiać.
Można odpowiedzieć. Szpanerstwo jest rozpowszechnione. Modne ciuszki, makijaże … - Kiedy jestem wśród ludzi, ciągle spodziewam się od nich krytyki i ataków.
Przewrażliwienie. Można jednoznacznie odpowiedzieć. - Ludzie często oskarżają mnie o coś, czego nie zrobiłem(am).
Jak to ma wpłynąć na ocenę osoby wykonującej test, jeśli odpowiedź jest od niego całkowicie niezależna? - Nawet, gdy wszystko idzie po mojej myśli, obawiam się, że to nie potrwa zbyt długo.
Jednoznaczne. - Kiedy ktoś mnie do czegoś przymusza, złoszczę się, a mój opór tylko wzrasta.
Jednoznaczne. - Kiedy zrobię coś złego, potrafię świetnie wymyślać przypominające mowę prawnika wymówki.
Jednoznaczne. - Podporządkowuję się innym, żeby unikać kłopotów.
Każdy tak robi, np. przestrzegając Kodeksu Drogowego. - Bywa, że muszę traktować ludzi surowo, aby w ten sposób poznali swoje miejsce.
OK. - Kiedy jestem wśród ludzi, prawie zawsze jestem spięty(a) i boję się być sobą.
Niby tak, ale wcale nie oznacza to, że nie można być sobą, skoro się jest spiętym. - Planuję więcej czynności i projektów niż człowiek mógłby wykonać – baza na księżycu brzmi wspaniale!
OK. - Czuję, że większość ludzi mnie nie lubi.
OK.
- Zawsze o coś się martwię.
OK. - Czasem wydaje mi się, że nie posiadam wewnętrznej głębi i że w środku jestem płytki(a) i pusty(a).
Nie rozumiem. - Kiedy przytrafia mi się coś dobrego, to niszczę to z własnej, nieprzymuszonej woli.
Nie rozumiem. - Mówię więcej i myślę szybciej od innych.
Można mówić szybciej a myśleć wolniej. I odwrotnie. - Postępowanie według sprawdzonych zasad jest dobrym podejściem do wykonywania zadań.
Zwykle tak, ale czy o to chodzi? - Kiedy jestem przygnębiony(a), odczuwam potrzebę niszczenia wszystkiego wokół i zrobienia sobie krzywdy.
Może tacy ludzie bywają. Jeśli tak, to OK. - Ludzie nigdy do końca nie docenili moich zasług.
Zasługi zawsze są niedoceniane lub przeceniane. Raz tak, raz tak. - Postępowanie według znanych metod jest dobrym sposobem na uniknięcie błędów.
To samo, co 69. - Nieuczciwi ludzie często próbują przypisać sobie zasługi za pracę, którą ja wykonałem(am).
Z pewnością tak, ale co ma do poznawania własnych cech? - Moje pomysły wyprzedzają swoją epokę.
OK. - Większość ludzi, którzy dotarli na szczyt, osiągnęli to poprzez kłamstwa i oszustwa.
Takie przekonani istnieje. - Mam olbrzymie wahania nastroju z dnia na dzień, a nawet w ciągu tego samego dnia.
OK, tak bywa u niektórych. - Ludzie wykonujący czynności w sposób powolny są denerwujący i zasługują na krytykę.
Nie ludzie są denerwujący, ale ich zachowanie. Nie ludzie zasługują na krytykę, ale ich zachowanie. - Uważam się za osobę towarzyską i potrafiącą obchodzić się z ludźmi, a w sytuacjach towarzyskich często znajduję się w centrum uwagi.
OK. - Niektórzy z moich przyjaciół potajemnie chcą mnie stłamsić.
A skąd można to wiedzieć? - Moje myśli mają tendencję do dziwnego krążenia w kółko i rozpamiętywania nietypowych tematów. Chciał(a)bym się tego wyzbyć.
Tak mają introwertycy. - Ludzie często są urażeni przez to, w jaki sposób nimi dyryguję.
Chyba zawsze, gdy się dyryguje nie mając charyzmy. - Niezbyt ufam swoim własnym wyborom – inni zazwyczaj podejmują lepsze decyzje niż ja.
OK, kompleks mniejszości. - Miałem(am) próbę samobójczą, która była moim wołaniem o pomoc.
Jeśli chodzi o próbę, to odpowiedź jednoznaczna. - Czasem wydaje mi się, że nie mam innego wyboru, tylko pozostać blisko z ludźmi, o których wiem, że mnie skrzywdzą.
OK. - Ludzie często mnie niedoceniają lub ignorują – wydaje mi się, że na drodze do sukcesu nie ma miejsca na sprawiedliwość.
To pytanie o przebojowość. Da się odpowiedzieć. - Przyciąganie uwagi płci przeciwnej przychodzi mi z łatwością i bardzo to lubię.
Ale można tego nie lubić i jak wtedy odpowiedzieć? - Mimo że obawiam się bliskości z innymi, to chciał(a)bym mieć więcej przyjaciół niż mam obecnie.
OK, to normalne. - Kłamanie i oszukiwanie ludzi nie jest tak złe, za jakie uchodzi. Wszyscy ciągle tak robią.
Ocena moralna – niezależna od stwierdzenia, że inni tak robią. - Mogę uciec w świat własnych myśli nawet wtedy, kiedy rzeczy dzieją się tuż przede mną.
OK, niektórzy potrafią. - Podejmując ważne decyzje czuję się lepiej, kiedy inni zasugerują mi kierunek działania, którym mogę podążać.
OK, wsparcie innych zawsze dobrze działa. - Czasem wpadam w naprawdę bojowy nastrój, podczas którego nie wiedząc czemu wyśmiewam się z ludzi i atakuję ich.
Dlaczego bojowy nastrój ma kogoś krzywdzić? - Przez większość życia byłem(am) nieszczęśliwy(a).
OK, tak bywa.
- Prawie nigdy nie jestem szczęśliwy(a) i nie potrafię wskazać, co mogłoby mnie uszczęśliwić.
OK, ludzie tak miewają. - Najpierw zajmuję się pracą i obowiązkami, a dopiero potem pozwalam sobie na przyjemności.
OK. - Ciągle mam się na baczności, żeby nikt nie mógł mnie wykorzystać.
Już raz było takie pytanie.
- Będąc na imprezie nie jestem jednym(ą) z tych, co stoją na uboczu – jakoś zawsze potrafię skupić na sobie uwagę innych.
Nie musi się być w centrum, aby nie stać z boku. Odpowiedź pośrednia najczęstsza. - Wiem, że inni rozmawiają na mój temat, kiedy mnie widzą. Uważają mnie za dziwaka.
OK, o dziwaku się rozmawia. - Dopóki nie przekonam się, że ktoś mnie lubi, mam się ciągle na baczności.
OK, to normalne. Chyba, że jest się wyjątkowo ufnym i naiwnym. - Moje uczucia wobec najbliższych mi osób oscylują między miłością a nienawiścią.
Tylko przy chorobie dwubiegunowej. - Kiedy innym wydaje się, że mogą odwieść mnie od moich zamiarów stosując groźby i kary, to tylko zwiększa moją determinację.
Rozsądny człowiek analizuje. Nie ma odpowiedzi tak lub nie. - Tylko ktoś o wyjątkowym umyśle może zrozumieć pełnię moich umiejętności.
Jeśli możliwe jest to, że człowiek rozumie człowieka. - Moje myśli biegają od tematu do tematu, bez większego związku i bez kontroli.
Każdemu czasem się zdarza. Zwykle rzadko. - Nie odczuwam wielu emocji i nie wyrażam ich.
A co gdy ktoś odczuwa emocje, ale ich nie wyraża? - Kiedy prowadzę samochód, chcę jechać szybciej, wciskając gaz do dechy – i nawet, jeśli tego nie robię, to wciąż czuję taką potrzebę.
Też tak miewam. - Kiedy coś pójdzie nie tak, od razu się za to winię.
Już był ten temat. - Jestem osobą lękliwą i pełną zahamowań.
OK.