Pan Jezus upada po raz trzeci – Stacja IX
Z każdym krokiem sił ubywa. Coraz bliżej i coraz trudniej. Szymon pomaga Jezusowi, nie tylko, nieść krzyż. Pomaga iść. Pomaga utrzymać równowagę. Każdy krok Jezusa to wyzwanie stawiane ludzkim możliwościom. Jeszcze krok, jeszcze jeden … Choć ból, poczucie krzywdy, beznadziejnego opuszczenia. Ale liczy się Wola Ojca. A jednak upada. Nowe rany. Zdarte strupy. I spadająca na Niego belka. Tortury ciąg dalszy.
A obok ludzie. Żołnierze. Im się spieszy. Szarpią za liny. Brutalnie stawiają na nogi. Nie licząc się Jego cierpieniem, ale wyłącznie uważając, aby się jak najmniej pobrudzić krwią. Świętą Krwią. Krwią życia. A gapiowie? Zapewne odskakiwali, aby tylko ich nie dotknął. Zapewne mógł usłysze wtedy jakieś przekleństwa, obelgi i szyderstwa. Na pewno usłyszał to co niesłyszalne, upadanie łez na bruk. Bezgłośne westchnienia kochających.
Ale sam moment, gdy jeszcze nie upadł, ale już się zachwiał. Zmęczony Szymon nie zdążył zareagować. A Ty jak zareagowałeś? Stoisz i patrzysz na Skazańca. Widzisz, że ledwie idzie. I co? Pomożesz Mu? Podasz rękę? Odważysz się.
A może idziesz i widzisz drogę, która jest przed Nim. Widzisz skórkę od banana. I co czynisz? Podniesiesz (może i z obrzydzeniem)? Kopniesz do rynsztoka? Czy złośliwie będziesz obserwować; może się ktoś potknie. Nie myślisz, że tym kimś może być Jezus. Nie widzisz w żadnym człowieku Chrystusa? Oni też nie widzieli. Ale skąd to, co Niemcy nazywają schadenfreude (zadowolenie z czyjejś szkody)? Dlaczego nas tak cieszy czyjeś nieszczęście? Dlaczego, gdy wypadek, to od razu zbiegowisko. Nie po to, aby pomóc. Ale popatrzyć. Sfotografować. Nagrać filmik i puścić w YouTube. Zbierać lajki. Bez spostrzeżenia człowieka w osobie poszkodowanej. Bez chęci udzielenia pomocy. Dlatego, że boimy się pobrudzić. Czasem pojawia się iskierka współczucia, ale wymawiamy się tym, że nie potrafimy. Że możemy zaszkodzić. Patrzymy jak krew spływa coraz dalej. I dyskretnie odsuwamy się, aby butów nie pobrudzić.
A może idziesz i widzisz drogę, która jest przed starszą osobą. Widzisz kałużę, wyrwę w chodniku. Ale myślisz, że to głupio tak podejść. Głupio podać rękę. Ostrzec. I jak reagujesz, gdy upadnie? Złamie nogę? Będziesz mieć wyrzuty sumienia? Czy to Ciebie nie dotyczy?
Święty Jan mówił: Prostujcie drogę Panu! Prostujesz? Co czynisz, gdy widzisz na chodniku rozbitą butelkę? Schylisz się, taka jak moja Mama, aby podnieść, bo ktoś może się skaleczyć? Bo dziecko może upaść. Czy potrafisz przewidywać, co może się stać, gdy jakieś zagrożenie? Czy czynisz coś, aby zapobiegać?
Teraz szczególny czas. Nie tylko Wieki Post. Ale zagrożenie epidemiologiczne. Jak reagujesz? Wyśmiewasz? Czy ulegasz panice? Jedno i drugie nie jest dobre. Lekceważąc przyczyniasz się do rozprzestrzeniania choroby. Ulegając panice też. Wszelkie zachowania stadne są groźne. Jeśli nie jesteś lemingiem, nie pędź do sklepu wykupywać wszystko, co się da wykupić. Wszyscy apelują o rozsądek. Módlmy się o zdrowie, uchronienie od wirusa. Ale zachowujmy jednocześnie czystość, dezynfekujmy dłonie. Spowodowanie zachorowanie jest przyczynianiem się do kolejnego upadku Jezusa. Każde cierpienie bliźniego, do którego się przyczynisz, jest dodatkowym bólem Jezusa. To jak, jakbyś Go popchnął, aby się przewrócił. Zobacz Jezusa umęczonego w chorym człowieku. Zawsze miej to na uwadze. Dlatego nie chodź tam, gdzie wiele osób. Do sklepu, tylko z konieczności. Nie dotykaj. W szczególności, gdy kupujesz pieczywo. Załóż rękawiczkę ochronną. Wczoraj byłem jedną z dwóch osób, które tak czyniło. Znacznie więcej sięgało gołą ręką. Przewracało, przebierało. A skutek może być niewyobrażalny.