Droga Krzyżowa

Pan Jezus do grobu złożony Stacja XIV

To już koniec. Rezygnacja. Ostatni akcent rozpaczy. Potem już tylko rozpamiętywanie. Dlaczego rozpaczali? Nie wierzyli, że zbuduje w ciągu trzech dni? Tak jak siostry Łazarza, wierzyły i nie wierzyły. Wierzyły w zmartwychwstanie, a nie wierzyły we wskrzeszenie. My też. Rozpaczamy na pogrzebach, zamiast prosić o zbawienie. Zamiast wierzyć w Miłosierdzie. Kiepsko z naszą wiarą. Ale oni też nie potrafili tego pojąć. Tego, że ziarno musi obumrzeć, aby wydać plon. Warunek konieczny.

Paradoksalnie, bardziej wierzącymi okazali się faryzeusze prosząc Piłata o wystawienie posterunku. Okazuje się, że to oni lepiej zrozumieli zapowiedź Jezusa, niż Jego najbliżsi. A Piłat zgodził się zaciekawiony tym, czy mają rację. Z jednej strony nimi gardził, ale z drugiej fascynowała go ta dziwna społeczność. No i ten sen jego żony.

Jesteśmy w innej sytuacji. Wiemy, co się zdarzyło. Ale chowając naszych najbliższych, czy też wiemy? Wierzymy w ich zbawienie. Ale nie bardzo wyobrażamy sobie ich zmartwychwstanie.

Zasuniecie kamienia przed grobem, tak jak dziś zamurowanie niszy. Kropka nad i. Koniec. Kamień spada z serca. Klamka zapadła. Zanim to nastąpi moglibyśmy spędzać na ciałem całe dni. Obiekt naszej miłości, choć martwy biologicznie, to żywy w nas. Wpatrywać się w oblicze. Matka tam była. Przy niej zataczano głaz. Bezpowrotnie, tak się wydawało. Żyd żaden nie tknąłby przed świętem tego kamienia. Zamknięty rozdział.

I jak tu świętować. Jak można przeżywać? Cieszyć się? Wszystko się zawaliło.

Dlatego dziś widzimy grób w perspektywie zmartwychwstania. Żaden głaz, choćby największy nie powstrzyma. Każdy przechodząc przez śmierć zostaje powołany do dalszego życia. Kontynuacji obecnego. Wiecznego życia w szczęcie i obecności Boga lub wiecznej egzystencji tam, gdzie Bóg jest najbardziej odległy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.